Azjatycka – Autreme http://autreme.pl All about beauty Thu, 22 Nov 2018 18:55:36 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.7.2 http://autreme.pl/wp-content/uploads/2017/10/cropped-xian-rian-2-32x32.png Azjatycka – Autreme http://autreme.pl 32 32 118878671 SHISEIDO WASO FRESH JELLY LOTION http://autreme.pl/shiseido-waso-fresh-jelly-lotion/ http://autreme.pl/shiseido-waso-fresh-jelly-lotion/#respond Thu, 22 Nov 2018 18:55:36 +0000 http://autreme.pl/?p=2485 Tonik to bardzo niedoceniony i lekceważony krok w codziennej pielęgnacji. Jego podstawowe zadanie to przywrócenie naszej skórze odpowiedniego pH po jej wcześniejszym oczyszczeniu. Jego działanie nie jest widoczne od razu, dlatego wiele osób z niego rezygnuje. Jeśli świadomie dbacie o swoją cerę, na pewno zainteresuje Was tonik Shiseido Waso Fresh Jelly Lotion. Shiseido Waso Fresh […]

Artykuł SHISEIDO WASO FRESH JELLY LOTION pochodzi z serwisu Autreme.

]]>
Tonik to bardzo niedoceniony i lekceważony krok w codziennej pielęgnacji. Jego podstawowe zadanie to przywrócenie naszej skórze odpowiedniego pH po jej wcześniejszym oczyszczeniu. Jego działanie nie jest widoczne od razu, dlatego wiele osób z niego rezygnuje. Jeśli świadomie dbacie o swoją cerę, na pewno zainteresuje Was tonik Shiseido Waso Fresh Jelly Lotion.

Shiseido Waso Fresh Jelly Lotion

Jest to bezalkoholowy tonik o lekko żelowej konsystencji. Jego głównym zadaniem jest nawilżenie, które zostanie zatrzymane w skórze. Dodatkowo tonik wykazuje właściwości przeciwzapalne oraz łagodzące zaczerwienienia i podrażnienia. Shiseido Waso szczyci się zawartością komórek macierzystych z White Jelly Mushroom oraz kwasem glicyryzynowym, otrzymywanym z korzenia lukrecji. Produkt zamknięty jest w prostej butelce o pojemności 150ml z zamknięciem z wąskim dzióbkiem, dzięki czemu podczas aplikacji nie wylejemy zbyt dużej ilości kosmetyku. Producent zaleca stosowanie go dwa razy dziennie na oczyszczoną skórę, przed nałożeniem kremu, dla każdego typu cery. 

shiseido, tonik, waso, fresh, jelly, lotion, skincare, pielęgnacja.

Waso – linia stworzona dla młodych

O marce Shiseido słyszałam wiele dobrych opinii, ale kojarzyłam ją wyłącznie z pielęgnacją przeciwzmarszczkową. Dla osób, które nie potrzebują jeszcze tego typu kosmetyków została stworzona linia Waso. Jej premiera miała miejsce w 2017r, a sama marka na rynku istnieje już ponad 140 lat. W gamie produktów Waso oprócz toniku znajdziemy również żel oczyszczaczy, emulsję, peeling oraz tradycyjne kremy. Dlaczego zdecydowałam się akurat na tonik? Nie ukrywam, ze kupiłam go zupełnie w ciemno, po bardzo zachęcającym wywodzie Pani z Sephory. Już w perfumerii zaciekawiła mnie jego konsystencja, która przypomina trochę rozwodniony kisiel. Po kontakcie ze skórą bardzo szybko się wchłania i nie pozostawia żadnej wyczuwalnej powłoki. Jego konsystencja przekłada się na świetną wydajność. Wyciskamy jedną, średniej wielkości kroplę na dłoń i wklepujemy w buzię. Nic się nie marnuje w waciku.

Jak tonik Shiseido Waso Fresh Jelly lotion sprawdza się na cerze mieszanej?

Do tej pory stosowałam wyłącznie matujące lub regulujące wydzielanie sebum toniki. Był to dla mnie najważniejszy czynnik podczas wyboru jakiejkolwiek pielęgnacji. Przekonałam się już jednak, że nie zawsze jest to dobre dla mojej skóry. Tonik Shiseido Waso jest zdecydowanie inny, niż wszystkie stosowane przeze mnie do tej pory. Buzia po jego użyciu jest ukojona, miękka i sprężysta (a to „tylko” tonik). Świetnie sprawdza się o tej porze roku. Nie zauważyłam by stan mojej cery się pogorszył, krostki nie pojawiają się częściej. Po prawie dwóch miesiącach używania mogę też śmiało potwierdzić jego bardzo dobrą wydajność. Ubyło go bardzo niewiele. Jedyny minus tego toniku to skład. Daleko mu do tych naturalnych, a ja obecnie przechodzę okres fascynacji kosmetykami ekologicznymi i ręcznie robionymi. Gdy go zużyję będziemy mieć już pewnie piękną wiosnę, a moja skóra będzie potrzebować innych produktów.

Ciekawa jestem czy Wy używacie toników w codziennej pielęgnacji? Stawiacie na te naturalne, czy tak jak ja do niedawna, nie zwracacie uwagi na składy? Z chęcią poczytam Wasze komentarze.

 

 

 

Artykuł SHISEIDO WASO FRESH JELLY LOTION pochodzi z serwisu Autreme.

]]>
http://autreme.pl/shiseido-waso-fresh-jelly-lotion/feed/ 0 2485
SZTYFT MATUJĄCY | BENEFIT & CAOLION http://autreme.pl/sztyft-matujacy-benefit-caolion/ http://autreme.pl/sztyft-matujacy-benefit-caolion/#comments Mon, 14 May 2018 18:32:10 +0000 http://autreme.pl/?p=2257 Pogoda zdążyła nas już przyzwyczaić do iście wakacyjnych klimatów, a jak wiadomo nasza skóra różnie reaguje na tropikalne upały. Jako posiadaczka cery mieszanej w stronę tłustej, znów rozpoczęłam poszukiwania ciekawych produktów matujących pod makijaż. No dobra, cały rok z nich korzystam, ale wiosną i latem lubię spróbować czegoś nowego. Tym sposobem na mojej toaletce pojawił […]

Artykuł SZTYFT MATUJĄCY | BENEFIT & CAOLION pochodzi z serwisu Autreme.

]]>
Pogoda zdążyła nas już przyzwyczaić do iście wakacyjnych klimatów, a jak wiadomo nasza skóra różnie reaguje na tropikalne upały. Jako posiadaczka cery mieszanej w stronę tłustej, znów rozpoczęłam poszukiwania ciekawych produktów matujących pod makijaż. No dobra, cały rok z nich korzystam, ale wiosną i latem lubię spróbować czegoś nowego. Tym sposobem na mojej toaletce pojawił się sztyft matujący marki Benefit oraz Caolion. 

Benefit the POREfessional license to blot był pierwszym tego typu kosmetykiem na jaki się skusiłam. Przyznaje się, że oczekiwałam po nim cudów i efektu wow. W końcu marka bardzo dobrze mi się kojarzy i jest znana z wielu rewelacyjnych produktów. Sztyft matujący ma nam dawać pożądany efekt „zero świecenia” do 6 godzin od aplikacji, a trójkątny kształt ułatwiać dotarcie do każdego zakamarka. Jego aplikacja nie sprawia żadnych problemów. Sztyft szybko „wsiąka” w naszą skórę i od razu ją matowi. Zauważyłam tez lekkie wygładzenie niewielkich porów w okolicach nosa. Skóra pozostaje matowa przez kilka godzin, ale z pewnością nie obejdzie się bez poprawek makijażu i bibułek w ciągu dnia.

Pore sebium control moisture stick marki Caolion skusił mnie pozytywnymi recenzjami na blogach innych dziewczyn. Jest to marka koreańska, a jak wiecie bardzo lubię testować azjatyckie kosmetyki. Sztyft matujący Caolion przez pewien czas dostępny był na stronie Sephory, co znacznie ułatwiało jego zdobycie. Można stosować go zarówno pod makijaż, jak i w ciągu dnia do zmatowienia świecących partii twarzy. Formuła sztyftu jest bardzo specyficzna, z jednej strony woskowata, a z drugiej wilgotna i chłodna. Dziwne uczucie, choć całkiem przyjemne, szczególnie przy wysokich temperaturach za oknem. Niestety nic więcej  dobrego nie mogę powiedzieć na jego temat. Sztyft matujący marki Caolion podpadł mi z dwóch powodów. Kompletnie nie utrzymuje matu na mojej cerze, już po godzinie w ruch idą bibułki. W ciągu 8 godzin makijaż muszę poprawiać średnio 3 razy. Żeby nie było, że po kilku użyciach od razu go skreśliłam. Dałam mu wiele szans z rożnymi podkładami i kremami, a efekt nigdy nie był zadowalający. Dodatkowo podpadł mi ponownie, powodując u mnie wysyp bolących nieprzyjaciół. Pozbycie się ich zajęło mi dobry tydzień i nie było takie łatwe.

Niestety w moim przypadku żaden sztyft nie zdał testu. Nie wspomnę już o tym z Caolion, który przyniósł więcej szkody niż pożytku. Póki co nie nie sprawdza się u mnie lepiej niż baza z MUFE. Ciekawa jestem jak Wy razicie sobie ze świecącą się strefą T, w szczególności podczas upalnych dni w mieście.

Artykuł SZTYFT MATUJĄCY | BENEFIT & CAOLION pochodzi z serwisu Autreme.

]]>
http://autreme.pl/sztyft-matujacy-benefit-caolion/feed/ 21 2257
SUPER AQUA CELL RENEW SNAIL CREAM | MISSHA http://autreme.pl/super-aqua-cell-renew-snail-cream-missha/ http://autreme.pl/super-aqua-cell-renew-snail-cream-missha/#comments Tue, 27 Jun 2017 16:59:10 +0000 http://autreme.pl/?p=1491 Ostatnio mogliście przeczytać tutaj sporo na temat kosmetyków matujących, jednak w podstawowej pielęgnacji powinien znaleźć się również produkt nawilżający. Potrzebuje go każdy typ cery, również ten tłusty. Warto wtedy wybrać krem, który szybko się wchłonie i nie pozostawi lepkiej warstwy. Taki jest właśnie Cell Renew Snail Cream z serii Super Aqua firmy Missha. Opakowanie kremu […]

Artykuł SUPER AQUA CELL RENEW SNAIL CREAM | MISSHA pochodzi z serwisu Autreme.

]]>

Ostatnio mogliście przeczytać tutaj sporo na temat kosmetyków matujących, jednak w podstawowej pielęgnacji powinien znaleźć się również produkt nawilżający. Potrzebuje go każdy typ cery, również ten tłusty. Warto wtedy wybrać krem, który szybko się wchłonie i nie pozostawi lepkiej warstwy. Taki jest właśnie Cell Renew Snail Cream z serii Super Aqua firmy Missha.

Opakowanie kremu jest solidne, proste, dosyć ciężkie i niemalże luksusowe. Niestety okropne do fotografowania, wszystko się w nim odbija, dlatego wybaczcie gorsze zdjęcia.  Najważniejsze jest jednak to, co kryje się w środku, a tam mamy aż 47 ml przyjemnej, żelowej formuły, która wchłania się błyskawicznie. Krem posiada specyficzny, ale nie nieprzyjemny zapach, który spotkałam już u innych produktów marki. Cała seria kosmetyków Missha super Aqua Cell Renew Snail ma nam zapewnić silnie nawilżające i odbudowujące działanie. Jak sama nazwa wskazuje, głównym składnikiem jest tutaj wyciąg ze śluzu ślimaka.

W składzie kremu Missha znajdziemy cztery wartościowe składniki. Ekstrakt ze śluzu ślimaka służy odbudowie i rekonstrukcji uszkodzonej tekstury skóry. Przywraca piękno skórze z problemami takimi jak: trądzik, blizny, zaczerwienienia czy spadek elastyczności. Ekstrakt z baobabu zatrzymuje wilgoć w skórze nawilżając ją od wewnątrz i chroniąc przed wysuszeniem. Głębokie nawilżenie zapewnia nam również głębinowa woda morska, a ekstrakt z komórek macierzystych regeneruje skórę, utrzymuje ją czystą, chroniąc przed niepożądanymi wpływami warunków atmosferycznych i rozświetla ją, zmniejszając widoczność przebarwień oraz oznak zmęczenia. Sami widzicie, że skład ma ciekawy i warty, by poświęcić mu chwilę uwagi.

Jako posiadaczka cery mieszanej, przykładam dużą wagę, by krem szybko się wchłaniał i nie pozostawiał lepkiej warstwy czy tłustego filmu. Ten produkt spełnia wszystkie te warunki. Żelowa formuła wchłania się ekspresowo i jest niewyczuwalna na skórze. Jednocześnie silnie ją nawilża i przynosi ukojenie. Gdy użyłam go pierwszy ran, za oknami mieliśmy jeszcze zimową aurę, a ogrzewanie dawało nam się we znaki. Budziłam się rano z tak spiętą i suchą buzią jak nigdy przedtem. Super Aqua był wówczas na prawdę super i przynosił ogromną ulgę. Używam go do tej pory, co świadczy o jego ogromnej wydajności. Znacie mnie i wiecie, że uwielbiam azjatyckie kosmetyki do pielęgnacji, a zwłaszcza te koreańskie, nic więc dziwnego, że ten krem tak bardzo przypadł mi do gustu. Jeśli możecie sobie pozwolić na wydatek 130 zł, to gorąco Wam polecam ten kosmetyk. Jeśli jesteście z Poznania lub okolic, warto wybrać się do Centrum King Cross Marcelin, gdzie znajduje się ich sklep stacjonarny. Można tam liczyć na sporą dawkę próbek, nim zdecydujecie się na jakiś zakup.

 

 

 

 

Artykuł SUPER AQUA CELL RENEW SNAIL CREAM | MISSHA pochodzi z serwisu Autreme.

]]>
http://autreme.pl/super-aqua-cell-renew-snail-cream-missha/feed/ 6 1491
BETA-SALIC 2.0 | CHICA Y CHICO http://autreme.pl/beta-salic-2-0-chica-y-chico/ http://autreme.pl/beta-salic-2-0-chica-y-chico/#comments Mon, 22 May 2017 18:01:24 +0000 http://autreme.pl/?p=1422 Ile osób tyle potrzeb i wymagań. Tak samo jest z naszą skórą. Dobór odpowiedniej pielęgnacji to nie lada wyzwanie, które często zajmuje wiele lat. Dlatego wiele osób szybko zniechęca się i odpuszcza większość podstawowych kroków w codziennej pielęgnacji. A co jeśli powiem Wam, że istnieją kosmetyki stworzone właśnie dla niecierpliwych i zabieganych? Poznajcie jeden z […]

Artykuł BETA-SALIC 2.0 | CHICA Y CHICO pochodzi z serwisu Autreme.

]]>
Ile osób tyle potrzeb i wymagań. Tak samo jest z naszą skórą. Dobór odpowiedniej pielęgnacji to nie lada wyzwanie, które często zajmuje wiele lat. Dlatego wiele osób szybko zniechęca się i odpuszcza większość podstawowych kroków w codziennej pielęgnacji. A co jeśli powiem Wam, że istnieją kosmetyki stworzone właśnie dla niecierpliwych i zabieganych? Poznajcie jeden z czterech kremów koreańskiej marki Chica Y Chico.

Chica Y Chica to po hiszpańsku dziewczynka i chłopiec. Nazwa odnosi się filozofii marki, by sprostać wymaganiom młodym dorosłym, czyli właśnie chłopcom i dziewczynkom na progu dojrzałości. W tym wieku chce się mieć wszystko i szybko, a marka Chica Y Chico chce temu podołać używając naturalnych i skutecznych składników. Hasło przewodnie firmy „Wstydzisz się spojrzeć w lustro? Nie masz się czym przejmować, bo jesteś piękny/piękna” mówi samo za siebie. Obecnie ich kosmetyki możemy dostać na stronie rarebeautymarket.com. Wybierać możemy z pośród czterech różnych kremów na różne „dolegliwości”: ASTAZET 4.O na przebarwienia, TOTA-S 3.O na trądzik, TRE-HY 8.0 ochrona i odbudowa oraz B-SALIC 2.0 na wygładzenie i nie tylko. 

Sucha skóra, która się łuszczy? Szorstka w dotyku? Warzący się makijaż? Zaczerwieniona, problematyczna skóra? Tłusta, z dużą ilością sebum? Opadająca, z dużą ilością otwartych porów? Zaatakowana przez zaskórniki? Na te wszystkie problemy ma nam pomóc krem B-SALIC 2.0. Dzięki zawartości 2% betainy i kwasu salicylowego ( w tym 1% BHA) krem nawilża i oczyszcza zatkane pory, 4% kwasu glikolowego (AHA) wspomaga usuwanie martwego naskórka i walczy z przebarwieniami. W składzie znajdziemy również Herb Green no. 8 – dokładnie dobrany kompleks 8 efektywnych ziół: peonia japonica, wiciokrzew, galla rhois, zielona herbata, liście drzewa brzoskwiniowego, miłorząb, tarczyca, szupin. Dobra dobra, a co to są te AHA I BHA ? Są to to alfa-hydroksykwasy i beta-hydroksykwasy, czyli środki złuszczające skórę. To właśnie za ich sprawą można doznać uczucia mrowienia na początku stosowania kremu. Ich zawartość jest też powodem dla którego powinno używać się kremów z filtrem w dzień i nie lączyć B-Salic z produktami o wysokiej zawartości witaminy C. Nie będę się tu rozpisywać więcej o zaleceniach, możecie sobie przeczytać o nich na stronie dystrybutora, którą podałam wcześniej. Przejdźmy do efektów i moich spostrzerzeń po ponad 7 tygodniach stosowania Beta-Salic 2.0. 

Krem o pojemności 30 ml zamknięty jest w wygodnej, miękkiej tubce niczym maść z apteki. Dzięki temu możemy wydobyć tyle produktu ile potrzebujemy, bez większego wysiłku. Sam krem ma lekką konsystencję, minimalnie lepką, lecz szybko wchłaniającą się. Sama nie czułam nigdy efektu mrowienia, o którym wspomina producent. Nie było też mowy o jakimkolwiek podrażnieniu czy zaczerwienieniu. Rano buzia była miękka i gładka. Krem świetnie poradził sobie z suchymi skórkami wokół nosa i co ważniejsze zapobiega ważeniu się podkładu. Pamiętacie tego gagadka z CLARINS ? Nic na niego nie działało, dopóki nie odkryłam kremu B-Salic Chica Y Chico. Makijaż zdecydowanie lepiej prezentuje się w ciągu dnia. Za to ten krem ma u mnie olbrzymi plus. Nie zauważyłam by wpływał w jakimś stopniu na kontrolowanie sebum, ale na pewno wygładza i nawilża skórę. Jedyne do czego mogę się przyczepić to te zaskórniki. Kompletnie nic z nimi nie zrobił, a to było jedno z jego głównych zadań, o którym tyle się naczytałam w internecie (oczywiście nic po polsku nie znalazłam). Przy prawie co wieczornym używaniu została mi jeszcze ponad połowa opakowania, co uważam za dobry wynik. Krem ma dość specyficzny zapach, który nie każdemu przypadnie do gustu, ale na szczęście szybko się ulatnia.

W skrócie określiłabym go jako dobry krem na noc, o właściwościach wygładzających i nawilżających. Pomaga walczyć z suchymi skórkami, kaszką na twarzy i ważącym się podkładem. Osoby z cerą mieszaną i tłustą powinny się z nim polubić. Stan mojej cery trochę się poprawił, ale nadal będę szukać tego jedynego Świętego Grala w mojej pielęgnacji. Nie ukrywam, że nadal będę buszować po azjatyckich specyfikach

Artykuł BETA-SALIC 2.0 | CHICA Y CHICO pochodzi z serwisu Autreme.

]]>
http://autreme.pl/beta-salic-2-0-chica-y-chico/feed/ 14 1422
ENJOY FRESH-ON TIME | MIZON http://autreme.pl/enjoy-fresh-on-time-mizon/ http://autreme.pl/enjoy-fresh-on-time-mizon/#comments Tue, 31 Jan 2017 17:20:28 +0000 http://autreme.pl/?p=1227 Zdarzyło Wam się kiedyś bardzo mocno na coś nastawić, a później dostać kubeł zimnej wody ? Ja miałam tak właśnie z moją fascynacją kosmetykami koreańskimi. Ich składy miały działać cuda, udało mi się trafić na kilka na prawdę bardzo dobrych kosmetyków, co mnie tylko utwierdziło w przekonaniu o wyjątkowości koreańskich specyfików. Dosłownie dzisiaj dotarło do […]

Artykuł ENJOY FRESH-ON TIME | MIZON pochodzi z serwisu Autreme.

]]>
Zdarzyło Wam się kiedyś bardzo mocno na coś nastawić, a później dostać kubeł zimnej wody ? Ja miałam tak właśnie z moją fascynacją kosmetykami koreańskimi. Ich składy miały działać cuda, udało mi się trafić na kilka na prawdę bardzo dobrych kosmetyków, co mnie tylko utwierdziło w przekonaniu o wyjątkowości koreańskich specyfików.

Dosłownie dzisiaj dotarło do mnie, że te „ekskluzywne ” produkty to azjatyckie, tanie, drogeryjne odpowiedniki takich marek jak Nivea, Lirene czy Garnier (bez umniejszania im czegokolwiek). Sklepy internetowe wmawiają nam, że płacimy kupę kasy za wyjątkowy krem, a tak na prawdę to zwykły przeciętniak. Ten temat będę pewnie drążyć jeszcze długo, nim nauczę się więcej o azjatyckich markach, po które warto sięgnąć. Dzisiaj mam dla Was za to kilka słów o maseczce marki Mizon (w Korei to drogeryjna półka). 

ENJOY FRESH-ON TIME BLACK BEAN MASK NOURISHING HEALTHY SKIN, to pełna nazwa dzisiejszego bohatera. Choć po moim wstępie nie można było się spodziewać zachwytów, to jednak muszę pochwalić to mazidło. Od razu po zmyciu maseczki z twarzy, skóra jest odczuwalnie nawilżona i znacznie bardziej miękka. Moja cera przechodzi ostatnio kryzys i od samego rana jest spięta i sucha, co nigdy wcześniej nie miało miejsca. Ta maseczka działa na mnie jak kompres. Po jej zmyciu odczuwam tak duży komfort, że ahhh….. teraz już wiem z czym zmagają się na co dzień posiadaczki suchej skóry. Na szczęście ja będę walczyć z tym problem tylko do końca sezonu grzewczego.  Wróćmy jednak do bohatera dzisiejszego dnia. Black Bean Mask to fasolowa maseczka, której zadaniem jest dogłębne nawilżenie i ujędrnienie skóry. Ma ją pozostawiać również promienną i tętniącą życiem między innymi dzięki dobroczynnej witaminie E (zawartej w czarnej fasoli). 

W zupełności zgadzam się z obietnicami dotyczącymi nawilżenia i ujędrnienia. Widoczne są gołym okiem. Co do „promiennej cery” nie zauważyłam większych zmian, ale też ich nie oczekiwałam. Zaletami tego kosmetyku jest też jego wydajność, cena (40 zł za 100 ml) oraz łatwość zmywania. Nikt nie lubi przecież spędzać 15 minut nad umywalką. Przejdźmy teraz do minusów maseczki, a znalazłam ich dwa. Po pierwsze zapach. Ciężko mi go opisać, ale przypomina lekarstwo z mojego dzieciństwa. Nie jest wybitnie brzydki, duszący czy drażniący, lecz do przyjemnych też nie należy. Drugą wadą jest dla mnie brak długotrwałego działania maseczki. Na drugi dzień nie ma już śladu po nawilżeniu. Być może moja skóra jest tak bardzo spragniona, że konieczne są mocniejsze nawilżacze. Z drugiej strony, maseczka może uwolnić swój potencjał po większej ilości aplikacji.  Tak też się czasem zdarza. 

Produkt sam w sobie ma bardzo przyjemną, kremową konsystencję, którą łatwo się nabiera ze słoiczka. Co do opakowania, nie można mu nic zarzucić. Solidne i jednocześnie bardzo lekkie z prostą grafiką i niezbędnymi informacjami. Tylko nazwa trochę przydługa. 

Czy żałuję jej zakupu ? Nie. Czy kupie ją ponownie ? Nie. Na rynku jest mnóstwo innych firm i produktów do odkrycia i mam zamiar odnaleźć w śród nich perełki. Czy polecam maseczkę BLACK BEAN marki MIZON ? Raczej tak. Spełniła swoje zadanie, nie zrobiła mi żadnej krzywdy i nie była droga. Z drugiej strony nie powaliła mnie na kolana, dlatego sami zdecydujcie czy warto

P.S Wybaczcie bardzo słabą jakość zdjęć, chwilo korzystam ze starszego aparatu.

Artykuł ENJOY FRESH-ON TIME | MIZON pochodzi z serwisu Autreme.

]]>
http://autreme.pl/enjoy-fresh-on-time-mizon/feed/ 3 1227
ALOE FACIAL CLEANSING FOAM | HOLIKA HOLIKA http://autreme.pl/aloe-facial-cleansing-foam-holika-holika/ http://autreme.pl/aloe-facial-cleansing-foam-holika-holika/#comments Tue, 10 Jan 2017 09:34:34 +0000 http://autreme.pl/?p=1188 Mycie twarzy rano i wieczorem to tak samo podstawowa czynność jak mycie zębów. Tak jak przykładamy wagę do wyboru pasty, aby odpowiadała na nasze problemy, przykładamy się do doboru odpowiedniego żelu. Sam demakijaż mleczkiem czy płynem micelarnym nie wystarczy. Wieloetapowa pielęgnacja naszej skóry twarzy to klucz do jej szczęścia i zdrowia. Poznajcie zatem łagodniejszą siostrę […]

Artykuł ALOE FACIAL CLEANSING FOAM | HOLIKA HOLIKA pochodzi z serwisu Autreme.

]]>
Mycie twarzy rano i wieczorem to tak samo podstawowa czynność jak mycie zębów. Tak jak przykładamy wagę do wyboru pasty, aby odpowiadała na nasze problemy, przykładamy się do doboru odpowiedniego żelu. Sam demakijaż mleczkiem czy płynem micelarnym nie wystarczy. Wieloetapowa pielęgnacja naszej skóry twarzy to klucz do jej szczęścia i zdrowia. Poznajcie zatem łagodniejszą siostrę „ślimakowej” pianki z Holika Holika,  Aloe Facial Cleansing Foam

Zacznę od tego, że produkt ma postać żelu. Dopiero pod wpływem masowania jej niewielkiej ilości na twarzy, przekształca się w pianę. Zmusza nas to do poświęcenia minuty więcej dla naszej skóry. Po spłukaniu pianki buzia jest czysta, przyjemnie miękka i nie skrzypi, co dla wielu jest bardzo istotne. Jak wspomniałam na wstępie, ten produkt jest łagodniejszy od pianki Black Snail Holika Holika. W jej przypadku twarz po umyciu była tak czysta, że aż skrzypiała. Mi ten efekt bardzo się podobał, bo miałam pewność, że kompletnie nic nie pozostało na twarzy. Natomiast pianka aloesowa pozostawia buzię równie czystą, lecz z uczuciem delikatnego nawilżenia. Wszystko za sprawą soku z aloesu, który jest na pierwszym miejscu w składzie. Osoby z normalną i sucha skórą powinny bardzo się z nią polubić. Jeśli jednak szukacie kosmetyku naturalnego, to raczej nie tędy droga. Oprócz kilku ekstraktów z roślin (np. ogórek, arbuz), w składzie znjadziemy całą masę chemii, podobnej do tej z „naszych” kosmetyków. 

Aloe Facial Cleansing Foam zamknięta jest w solidnym, twardym, plastikowym opakowaniu o pojemności 150 ml. Zamknięcie również jest bardzo dobrze wykonane. Nie otwiera się „samo”, a otwór posiada dodatkowe zabezpieczenie w postaci membrany, która nie pozwala na wylanie się żelu. Kolejnym plusem jest wygląd opakowania. Przypomina liść aloesu, co wygląda ładnie, estetycznie i inaczej. Takiego kosmetyku nie znajdziemy w typowej drogerii. Na plus jest również fakt, że buteleczka jest przezroczysta, przez co łatwo możemy kontrolować zużycie pianki. 

Choć nic nie mogę zarzucić piance Holika Holika,to czuje pewien niedosyt. Poprzedni produkt tej firmy powodował u mnie efekt wow i ogólny zachwyt. Już po kilku dniach widziałam poprawę cery. Tutaj tego nie ma. Nie widzę ani poprawy ani pogorszenia jej stanu. Myślę, że dla mnie, posiadaczki cery mieszanej, jest po prostu za delikatna. Za to moja siostra, która ma cerę raczej wrażliwą i zdecydowanie bardziej suchą, jest tą pianką zachwycona. 

Drugi raz tej pianki nie kupię, choć nie mogę powiedzieć, że jest to zły produkt. Będę szukać dalej swojego ideału, a Was zachęcam do jej wypróbowania.

Artykuł ALOE FACIAL CLEANSING FOAM | HOLIKA HOLIKA pochodzi z serwisu Autreme.

]]>
http://autreme.pl/aloe-facial-cleansing-foam-holika-holika/feed/ 15 1188
BLACK SNAIL | HOLIKA HOLIKA http://autreme.pl/black-snail-holika-holika/ http://autreme.pl/black-snail-holika-holika/#comments Mon, 21 Nov 2016 17:48:29 +0000 http://autreme.pl/?p=1071 Im jesteśmy starsi, tym większą uwagę przykładamy do codziennej pielęgnacji. Zdajemy sobie sprawę, że drobne, lecz systematyczne zabiegi w domowym zaciszy potrafią zdziałać cuda. Podstawą zarówno porannej jak i wieczornej pielęgnacji twarzy, jest jej delikatne, a zarazem dokładne i skuteczne oczyszczanie. Z przyjemnością chcę Wam dzisiaj przedstawić mój ideał w tej dziedzinie. Holika Holika Primeyouth […]

Artykuł BLACK SNAIL | HOLIKA HOLIKA pochodzi z serwisu Autreme.

]]>
Im jesteśmy starsi, tym większą uwagę przykładamy do codziennej pielęgnacji. Zdajemy sobie sprawę, że drobne, lecz systematyczne zabiegi w domowym zaciszy potrafią zdziałać cuda. Podstawą zarówno porannej jak i wieczornej pielęgnacji twarzy, jest jej delikatne, a zarazem dokładne i skuteczne oczyszczanie. Z przyjemnością chcę Wam dzisiaj przedstawić mój ideał w tej dziedzinie. Holika Holika Primeyouth Blac Snail Repair Cleansing Foam.

Jest to koreańska firma, a jak już wiele razy wspominałam, mam hopla na punkcie ich pielęgnacji. Pianka do mycia twarzy jest jednym z pierwszych (i nielicznych niestety) kosmetyków, które utwierdziły mnie w przekonaniu, że azjatyckia pielęgnacja jest zupełnie innej rangi niż europejskia. Nie oznacza to jednak, że na naszym rynku, nie ma dobrych produktów.

Nie będę robić więcej wywodów, dlaczego warto wypróbować koreańskie kosmetyki, ponieważ ta pianka zrobi to za mnie. Black Snail  Cleansing Foam  delikatnie oczyszcza każdy rodzaj skóry. W swoim składzie posiada ekstrakt ze śluzu ślimaka i łożyska roślinnego. Za 100 ml musimy zapłacić niecałe 30 zł. Może się to wydawać dużo, przecież w drogeriach znajdziemy żele do mycia buzi za 10 czy 15 zł. Pianka Holika Holika jest jedną z najtańszych, jakie udało mi się znaleźć. Nie będę ukrywać, że był to czynnik decydujący. Nie miałam ochoty wydawać worka pieniędzy, na coś czego będę żałowała. Wróćmy jednak do samego produktu. Pianka ma bardzo gęstą, zbitą i kremową formułę. Zamknięta jest w miękkiej, ciemnobrązowej tubie z zamknięciem na klik. Szata graficzna jest prosta i elegancka, co w 100 % trafia w mój gust.

Na odwrocie opakowania, oprócz krzaczków w postaci niezrozumiałego dla mnie języka, znajduje się również nalepka z polskim opisem. Widnieją na niej takie informacje jak skład, opis produktu i sposób użycia. Co do tego ostatniego, bardzo ważne jest, aby się do niego stosować. Piankę nanosimy na twarz w minimalnej ilości i masujemy, aż do wytworzenia kremowej, gęstej piany na skórze. Cały proces trwa 1-2 minuty, a buzia jest po niej w pełni oczyszczona. Jeśli zmyjemy ją wcześniej, nie otrzymamy pożądanego efektu. 

A jaki jest efekt ? Po ponad 2 miesiącach stosowania jestem pod ogromnym wrażeniem tego produktu. Już po pierwszej aplikacji, skóra jest bardzo dobrze oczyszczona. Czuć, że nie ma na niej kompletnie nic. Jednocześnie pianka nie wysusza, ani nie podrażnia. Moja cera stała się gładsza, bardziej promienna i pojawia się na niej mniej niedoskonałości. Widzę to nie tylko ja, lecz moi bliscy i znajomi. Przy mojej mieszanej, czasem wręcz tłustej cerze, ten produkt spisuje się fenomenalnie. Jego atutem jest też wydajność. Niewielka ilość, jaką trzeba użyć skutkuje tym, że jedno opakowanie mam już ponad 2 miesiące, a jeszcze troszkę w środku zostało. 

Podsumowując piankę Black Snail firmy Holika Holika. Jest to genialny produkt, wart każdej wydanej złotów. Nawet gdyby kosztował dwa razy więcej, i tak bym do niego wróciła. W moim przypadku ten kosmetyk tylko rozbudził chęć próbowania innych, koreańskich produktów do pielęgnacji. Mam nadzieję, że i Wy skusicie się na podobne produkty. Gorąco Was do tego zachęcam. Jestem też ciekawa, czy natknęliście się na perełki wśród koreańskich kosmetyków, a może używaliście pianki Holika Holika ? Wszelkie informacje na ten temat, są przeze mnie mile widziane.  

Artykuł BLACK SNAIL | HOLIKA HOLIKA pochodzi z serwisu Autreme.

]]>
http://autreme.pl/black-snail-holika-holika/feed/ 10 1071