Bronzery – Autreme http://autreme.pl All about beauty Thu, 22 Nov 2018 18:55:36 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.7.2 http://autreme.pl/wp-content/uploads/2017/10/cropped-xian-rian-2-32x32.png Bronzery – Autreme http://autreme.pl 32 32 118878671 BRONZER WIBO BEACH CRUISER http://autreme.pl/bronzer-wibo-beach-cruise/ http://autreme.pl/bronzer-wibo-beach-cruise/#respond Sun, 21 Oct 2018 16:25:17 +0000 http://autreme.pl/?p=2425 O ładnej pogodzie możemy już chyba tylko pomarzyć. Szczęśliwi Ci, którzy mogą się jeszcze cieszyć letnią opalenizną. Moja już dawno się ulotniła, ale od czego są bronzery? Na drogeryjnych półkach mamy obecnie ich dość spory wybór i to w ładnych kolorach. Dzisiejszą gwiazdę- bronzer Wibo, z pewnością wiele osób zna i kupiła podczas ostatnich promocji. […]

Artykuł BRONZER WIBO BEACH CRUISER pochodzi z serwisu Autreme.

]]>
O ładnej pogodzie możemy już chyba tylko pomarzyć. Szczęśliwi Ci, którzy mogą się jeszcze cieszyć letnią opalenizną. Moja już dawno się ulotniła, ale od czego są bronzery? Na drogeryjnych półkach mamy obecnie ich dość spory wybór i to w ładnych kolorach. Dzisiejszą gwiazdę- bronzer Wibo, z pewnością wiele osób zna i kupiła podczas ostatnich promocji.

Bronzer Wibo Beach Cruiser

Dostępny jest w 3 wariantach: cieplejszej, chłodniejszej i z drobinkami. W dzisiejszej recenzji skupimy się na numerze 02 Cafe Creme. Z całej trójki ten jest najchłodniejszy, choć tak na prawdę można uznać go za neutralny. Jego uniwersalny kolor ma oliwkowe tony, dzięki czemu wygląda bardzo naturalnie. Można używać go zarówno do opalania jak i delikatnego konturowania. Jego konsystencja jest sucha, choć na twarzy daje aksamitne wykończenie. Łatwo się rozciera i nie robi plam. Jedyny minus to mocne pylenie. Lepiej nie szorować po nim pędzlem zbyt mocno.

Opakowanie produktu a inspiracje innymi markami

Nie da się ukryć, że marka mocno „inspiruje się” innymi produktami. W ostatnim czasie bardzo się to nasiliło -zapewne wiecie o jakie nowości mi chodzi. W przypadku bronzera Wibo widzę duże podobieństwo do produktów Tarte. Bronzer Beach Cruiser to na szczęście tylko inspiracja, a nie bezczelne kopiowanie. Z pozytywnych rzeczy, widzę poprawę jakości opakowań produktów marki. Nie jest to już najgorszy, byle jaki i tandetny plastik. Nowy bronzer Wibo zamknięty jest w solidny, zgrabnym i estetycznym, kartonowym opakowaniu. Brąz i złote napisy wyglądają kusząco i elegancko. W dodatku te tłoczenia w kształcie liści palmy na kosmetyku – bardzo mis się podobają.

Czy warto kupić ten produkt?

Uważam, że tak, szczególnie podczas promocji. Kosmetyk daje ładny efekt, dobrze się blenduje i ma sporą gramaturę (22g). Jedynym minusem jest dla mnie jego zapach – pylenie mogę przemilczeć. Produkt jest ewidentnie perfumowany i na szczęście czuć to tylko podczas aplikacji. Wolałabym, aby nie miał żadnego zapachu, ale to tylko moje „widzi mi się”.

Zdążyliście już przetestować ten produkt, lub inną, cieplejszą nowość Wibo? Jakie jest Wasze zdanie o ostatnich poczynaniach marki?

Artykuł BRONZER WIBO BEACH CRUISER pochodzi z serwisu Autreme.

]]>
http://autreme.pl/bronzer-wibo-beach-cruise/feed/ 0 2425
BRONZING STONE | SWEDERM http://autreme.pl/bronzing-stone-swederm/ http://autreme.pl/bronzing-stone-swederm/#comments Tue, 26 Apr 2016 19:31:00 +0000 http://autreme.pl/bronzing-stone-swederm/ Hej kochani. Dzisiaj mam dla Was coś ciekawego, z jednej strony bardzo dobrego, z drugiej … no cóż za chwilę się dowiecie. Gwiazdą tego wieczoru jest Bronzing Stone od Swederm. Coraz bardziej popularny, podobno „tańszy” zamiennik Ziemi Egipskiej, i to właśnie z tego powodu postanowiłam go przetestować.   Za tego przyjemniaczka o masie 13 gram […]

Artykuł BRONZING STONE | SWEDERM pochodzi z serwisu Autreme.

]]>
Hej kochani. Dzisiaj mam dla Was coś ciekawego, z jednej strony bardzo dobrego, z drugiej … no cóż za chwilę się dowiecie. Gwiazdą tego wieczoru jest Bronzing Stone od Swederm. Coraz bardziej popularny, podobno „tańszy” zamiennik Ziemi Egipskiej, i to właśnie z tego powodu postanowiłam go przetestować.

 

Za tego przyjemniaczka o masie 13 gram musimy zapłacić 89 zł. Mi udało się go zamówić tu z gratisem, w postaci miniatury kremu parowego Steam Cream (nadal dostępne). Jedni powiedzą dużo, inni mało. Dla mnie nie jest to produkt tani, jednak jego cena jest znacznie przyjemniejsza niż za Ziemię Egipską (165 zł), która ma dawać podobny efekt. Oba są zdecydowanie ciepłymi, wręcz pomarańczowymi bronzerami, które na twarzy mają prezentować się ładnie i naturalnie. Czy w przypadku Bronzing Stone jest to prawdą?

 
 
Muszę się Wam przyznać, że bardzo liczyłam na ten produkt i pod względem kolorystycznym, wykończenia i aplikacji, nie zawiodłam się. Bronzer ma ciepłe, pomarańczowe nuty, które wyglądają (o dziwo) bardzo ładnie na mojej nie opalonej skórze. Nałożony „lekką ręką” nie robi smug ani plam,  a jego intensywność można łatwo budować. Bronzing Stone posiada raczej satynowe wykończenie i nie zobaczymy w nim drobinek. Na opakowaniu znajdziemy informację, iż jest to produkt o kremowej formule (no chyba nie, mój egzemplarz jest zdecydowanie suchy i pylący), nadający się do każdego typu cery, który rozświetla skórę, tuszuje drobne niedoskonałości, wygładza i kryje cienie pod oczami. Serio ? Kto kamufluje sińce bronzerem? Producent twierdzi również, że produkt można nakładać na całą twarz, i z tym się zgodzę. Aplikowany puchatym pędzlem i bardzo lekką ręką daje efekt promiennej buzi. Co do używania go pod oczami, szczerze mówiąc nie odważyłam się na takie testy. Najczęściej ląduje on na policzkach i wytrzymuje na nich w bardzo dobrym stanie cały dzień, aż do wieczornego demakijażu.
 
 
A teraz pora pomarudzić. Co do samego kosmetyku mam tylko jedno zastrzeżenie. Bronzer strasznie pyli przy nabieraniu go na pędzel. Na szczęście problem ten da się zdyskwalifikować wykonując ruchy klepiące zamiast pocierających. Przejdźmy teraz do opakowania produktu od Swederm. Jest to dosyć solidna tektura z zatrzaskiem na mocny magnez. Od pierwszego użycia opakowanie łapie wszelkie ślady palców, które nie bardzo da się zmyć. Ten minus byłabym wstanie zaakceptować, gdyby nie fakt, że jest ich więcej.  Jako osoba lubiąca ład, porządek i dopracowane szczegóły, od razu zauważyłam brak precyzji przy „montowaniu” bronzera w opakowaniu. Jest on po prostu krzywo „przyklejony”. Tą wadę również mogłabym przełknąć, ale to jeszcze nie koniec. Kosmetyk nawet nie jest przyklejony do dna opakowania. Potrząsając nim, słuchać jak bronzer odbija się od tekturowych ścianek.
 
 
Kolejną wadą opakowania, którą zauważyłam od razu po odebraniu przesyłki, jest niedokładne klejenie krawędzi opakowania. Ktoś może powiedzieć, że się czepiam, ale jest to produkt za prawie 100 zł, więc powinien być wykonany solidnie i dokładnie, jak na tą cenę przystało. Tym bardziej, że inne marki jak Zoeva czy The Balm, które również korzystają z tekturowych opakowań, robią je znacznie lepiej, za podobną lub niższą kwotę. Za takie niedociągnięcia Swederm ma u mnie ogromnego minusa.
 
 
Po 3 dniach używania Bronzing Stone zauważyłam kolejną wadę opakowania. Od jego wewnętrznej strony pojawiły się duże pęknięcia wzdłuż zgięć kartonika. Obecnie mam go już 2 tygodnie i na szczęście nie pojawiły się kolejne. Zaznaczę tu również, że potrafię się obchodzić z kosmetykami. Nie rzucam nimi, nie wyginam opakowań itp, dlatego nie rozumiem skąd te pęknięcia
Podsumowując. Opakowanie tego kosmetyku jest tragiczne. Na prawdę, w mojej opinii jest ono wykonane po najmniejszej linii oporu i kompletnie nie daje po sobie poznać swojej ceny. Natomiast sam kosmetyk jest na prawdę dobry. Przyjemnie się z nim pracuje, nie utlenia się, nie wygląda zbyt pomarańczowo ani sztucznie. Bronzing Stone jest z całą pewnością bronzerem ciepłym i służy tylko do opalania cery. Tak wygląda w porównaniu z kilkoma innymi produktami ( od lewej: Inglot 505, Too Faced Chocolate Soleil, W7 Honolulu, Swederm, The Balm Balm Desert).
 
 
Jak sami widzicie Bronzing Stone firmy Swederm jest ciekawym produktem o przyjemnym wykończeniu i pigmentacji. Jego kolor nie każdemu może się podobać, dlatego jego zakup warto porządnie przemyśleć. Tym bardziej, że nie brakuje mu wad, choć nie kosztuje mało. Cały czas wierzę w to, że tylko mój egzemplarz okazał się felerny, a inne nie posiadają takich mankamentów. Nie mniej jednak, cieszę się, że go kupiłam. Pamiętajcie też, że jest to tylko moja subiektywna opinia, z którą nie musicie się zgadzać. Przecież nie każdy przywiązuje taką uwagę do opakowania.
Dajcie znać co o nim sądzicie, podobnie jak o Ziemi Egipskiej, na którą ciągle mam ochotę.
Miłego wieczoru, pa
 
P.S Wybaczcie brak zdjęcia, jak wygląda na twarzy, ale nie byłam w stanie tego oddać moim aparatem. Cóż, chyba pora na nowy sprzęt

Artykuł BRONZING STONE | SWEDERM pochodzi z serwisu Autreme.

]]>
http://autreme.pl/bronzing-stone-swederm/feed/ 13 83
Face Contour Mix | Kobo http://autreme.pl/face-contour-mix-kobo/ http://autreme.pl/face-contour-mix-kobo/#respond Tue, 29 Mar 2016 10:50:00 +0000 http://autreme.pl/face-contour-mix-kobo/ Hej. W poprzednim poście na temat nowości marca, największą uwagę zdobyły dwa produkty. Matowe pomadki w płynie od Golden Rose oraz mix do konturowania na mokro od Kobo. Najdłużej testuję ten drugi produkt i to własnie o nim chcę Wam dzisiaj opowiedzieć.     Kobo Face Contour Mix to wydatek zaledwie 20 zł za 12 […]

Artykuł Face Contour Mix | Kobo pochodzi z serwisu Autreme.

]]>
Hej. W poprzednim poście na temat nowości marca, największą uwagę zdobyły dwa produkty. Matowe pomadki w płynie od Golden Rose oraz mix do konturowania na mokro od Kobo. Najdłużej testuję ten drugi produkt i to własnie o nim chcę Wam dzisiaj opowiedzieć.

 
 
Kobo Face Contour Mix to wydatek zaledwie 20 zł za 12 gram. Jak na tego typu kosmetyk to na prawdę niewiele. W całkiem solidnym, plastikowym opakowaniu znajdziemy cztery kremowe, dobrze napigmentowane kolory, za których pomocą można wykonturować twarz (i nie tylko). Jaśniejszy, chłodny brąz genialnie sprawdzi się u osób z bardzo jasną karnacją. Ci z Was, o ciemniejszych tonach skóry mogą śmiało używać go do delikatnego konturowania lub opalania buzi. Ciemniejszy brąz sprawdzi się u wszystkich osób z wyjątkiem bardzo bladych. Dwa jaśniejsze odcienie – żółty i beżowy, mają nam pomóc rozświetlić skórę i ukryć drobne przebarwienia.
 
 
Produkty zawarte w Kobo Face Contour Mix bardzo ładnie współpracują z podkładem ( testowany na Mac Studio Fix oraz Astor Skin Match), nie ważą się i nie rolują. Roztarcie produktów na twarzy jest bardzo proste, zarówno palcami, gąbką czy pędzlem. Sama upodobałam sobie ostatnią opcje i nowość z GlamShopu – szcztotkę OV2. Contour Mix ma również dobrą trwałość (praktycznie cały dzień), nawet na mojej mieszanej cerze. Muszę jednak zaznaczyć, że utrwalam go transparentnym pudrem lub prasowanymi kosmetykami do konturowania.
 
 
Używając mokrych produktów do modelowania twarzy bardzo ważne jest, aby pamiętać o odpowiedniej kolejności wykonywania makijażu. Najpierw wszystkie wilgotne kosmetyki, na dopiero później suche. Przykładowy makijaż w moim wykonaniu to kolejno : podkład, korektor, Kobo Face Contour Mix, puder utrwalający na środek twarzy, puder brązujący, rozświetlacz. Taki sposób aplikacji kosmetyków zapewni Wam brak efektu ważenia się produktów.
 
Podsumowując. Kobo Face Contour Mix to genialna jakość za małe pieniądze. Świetna pigmentacja, łatwe użytkowanie i możliwość stopniowania efektu, to tylko kilka z jego zalet. Jeśli chcecie spróbować swoich sił w konturowaniu na mokro, ale nie jesteście pewni, czy technika ta sprawdzi się u Was, czy produkt utrzyma się na twarzy, czy dacie radę „nauczyć się” modelowania w ten sposób, koniecznie wypróbujcie produkt od Kobo. W mojej ocenie jest genialny, a jeśli jakimś sposobem nie będziecie z niego zadowoleni, nie stracicie na tym majątku.
Jak zawsze czekam na Wasze opinie o tym kosmetyku, lub sugestie o podobnych. Pa

Artykuł Face Contour Mix | Kobo pochodzi z serwisu Autreme.

]]>
http://autreme.pl/face-contour-mix-kobo/feed/ 0 88
Too Faced Chocolate Soleil http://autreme.pl/too-faced-chocolate-soleil/ http://autreme.pl/too-faced-chocolate-soleil/#comments Wed, 27 Jan 2016 10:05:00 +0000 http://autreme.pl/too-faced-chocolate-soleil/ Hej. Dzisiaj na celownik biorę bronzer, a raczej jego miniaturę od firmy Too Faced. Chocolate Soleil w odcieniu medium to matowy, pachnący czekoladą kosmetyk. W oryginalnym rozmiarze zamknięty jest w uroczym i solidnym opakowaniu. Szkoda, że miniatura wykonana jest z papieru i taniego plastiku. Bronzer dostępny był w zestawie z maskarą Better  Than Sex w […]

Artykuł Too Faced Chocolate Soleil pochodzi z serwisu Autreme.

]]>
Hej. Dzisiaj na celownik biorę bronzer, a raczej jego miniaturę od firmy Too Faced. Chocolate Soleil w odcieniu medium to matowy, pachnący czekoladą kosmetyk. W oryginalnym rozmiarze zamknięty jest w uroczym i solidnym opakowaniu. Szkoda, że miniatura wykonana jest z papieru i taniego plastiku. Bronzer dostępny był w zestawie z maskarą Better  Than Sex w cenie około 50 zł. Jego regularna cena 115 zł i kupicie go tylko w perfumeriach Sephora.

 
 
 
Tandetne opakowanie jestem w stanie wybaczyć z dwóch powodów. Jest to tylko miniatura i świetnie się nim pracuje. Dodatkowo pachnie jak paleta cieni Chocolate Bar – czekoladą. Bronzer ma wykończenie matowe, ale nie płaskie. Powiedziałabym, że lekko zahacza o satynowe. Pięknie rozciera się na policzku i utrzymuje cały dzień. Nawet niewprawna ręka da sobie z nim radę.
 

 

 
Chocolate Soleil nie nadaje się do konturowania twarzy. Ma wyraźnie ciepłe tony, lecz nie pomarańczowe. Jest idealny do opalania całej buzi, tym bardziej, że nie posiada drobinek. Na koniec dodam jeszcze, że pomimo lekkiego pylenia jest bardzo wydajny.  Po 2 miesiącach prawie codziennego używania nie widać dużego ubytku w opakowaniu, w którym ukryte jest 2,5 grama pachnącego cuda. Z całą pewnością kupię pełnowymiarowy produkt, gdy ten mi się skończy. Śmiało mogę Wam go polecić zarówno do makijażu dziennego jak i wieczorowego. Dajcie znać czy używaliście Chocolate Soleil i co jeszcze z marki Too Faced możecie polecić.
Miłego dnia

Artykuł Too Faced Chocolate Soleil pochodzi z serwisu Autreme.

]]>
http://autreme.pl/too-faced-chocolate-soleil/feed/ 18 97
Delice de Soleil http://autreme.pl/delice-de-soleil/ http://autreme.pl/delice-de-soleil/#respond Tue, 22 Sep 2015 18:36:00 +0000 http://autreme.pl/delice-de-soleil/ Cześć. Dzisiaj mam dla Was coś nowego, o czym pewnie wielu z Was jeszcze nie słyszało. Delice de Soleil od Bourjois, to puder brązujący w eleganckim opakowaniu z „panoramicznym” lusterkiem, o obłędnym zapachu. Ten cudak zrobił furorę w Wielkiej Brytanii, czy do Polski wkroczy w podobnym stylu?   Na początek muszę Wam z ciężkim sercem […]

Artykuł Delice de Soleil pochodzi z serwisu Autreme.

]]>
Cześć. Dzisiaj mam dla Was coś nowego, o czym pewnie wielu z Was jeszcze nie słyszało. Delice de Soleil od Bourjois, to puder brązujący w eleganckim opakowaniu z „panoramicznym” lusterkiem, o obłędnym zapachu. Ten cudak zrobił furorę w Wielkiej Brytanii, czy do Polski wkroczy w podobnym stylu?

 

Na początek muszę Wam z ciężkim sercem oznajmić, że to cudo nie jest jeszcze dostępne w naszym kraju. Nie ma go ani w drogeriach, ani na oficjalnej stronie Bourjois Polska, ale od czego mamy internet? Poszukałam i ku mojej radości znalazłam go w asortymencie jednego ze sklepów on-line w cenie nie przekraczającej 30 zł za 8 gram. W UK Delice de Soleil dostępny jest w dwóch odcieniach – 12 i 14. Oba są ciepłymi brązami z delikatną, pomarańczową nutą. Dzisiaj skupię się na numerku 14 o nazwie Peaux mates, który dedykowany jest dla oliwkowej cery.
Puder ma dobrą pigmentację i lekko się pyli przy nabieraniu na pędzel. Posiada złote drobinki, które praktycznie nie są widoczne na twarzy. Ciepły odcień ładnie stapia się z cerą, dając efekty skóry muśniętej słońcem. Ciężko zrobić sobie nim krzywdę, ponieważ bajecznie łatwo się go rozciera. Na prawdę, to chyba pierwszy taki kosmetyk – dobra pigmentacja i zero plam. Kolejnym jego plusem jest możliwość budowania koloru, od delikatnej i ledwo widocznej chmurki, do intensywnej opalenizny rodem z solarium. Tak więc kłamałam, można zrobić sobie nim krzywdę, ale trzeba się mocno postarać. Został jeszcze jeden aspekt, dotyczący samego kosmetyku. Zapach. Jest obłędny, jak ciepła, mleczna czekolada z delikatną wonią skórki pomarańczy. Coś cudownego. Zapach odczuwalny jest tylko podczas aplikacji, więc nikomu nie powinien przeszkadzać. W  składzie Delice de Soleil znajdziemy ekstrakt z pomarańczy, ziarna kakaowca i filtry mineralne – SPF 15. Dodając do tego świetną trwałość od rana do wieczora. otrzymamy bronzer idealny.

 

 

Ten kosmetyk nie ma minusów, no może prócz dostępności. Każdy kto używał pudru Silk Edition od Bourjois doskonale poznaje to opakowanie, tyle że jest ono brązowe, a nie czarne. Zrobione jest z solidnego plastiku, z wytłoczoną nazwą marki na wieczku. Zamykane jest na magnes. W opakowaniu znajduje się również pędzelek i bardzo dobrej jakości lusterko, które zajmuje większą część obrotowego wieczka. Górna część opakowania może być przez nas obracana o 360 stopni, co jest fajnym udogodnieniem.

A teraz coś, co pewnie najbardziej Was interesuje

Pora na podsumowanie. Moje pierwsze wrażenie po otwarciu opakowania było takie sobie. Drobinki widoczne w opakowaniu skutecznie mnie zniechęcały, ale postanowiłam dać mu szansę. Już po pierwszej aplikacji stał się moim ulubionym produktem do opalania twarzy i ramion. Pięknie pachnie, jest trwały i daje przyjemny i nienachalny efekt. Mam nadzieję, że wkrótce będzie dostępny u nas stacjonarnie, ale póki co zachęcam do poszukiwań w drogeriach internetowych

Artykuł Delice de Soleil pochodzi z serwisu Autreme.

]]>
http://autreme.pl/delice-de-soleil/feed/ 0 112
Balm Desert http://autreme.pl/balm-desert/ http://autreme.pl/balm-desert/#respond Tue, 07 Jul 2015 17:12:00 +0000 http://autreme.pl/balm-desert/ Hej. Lato w pełni, czyli sezon na upały i wypady nad jezioro. Takiej mieszance nie każdy kosmetyk da rade. Osobiście nie jestem zwolenniczką malowania się na basen czy plaże, więc nie polecę Wam produktów które by to przetrwały. Mogę Wam jedynie podsunąć kosmetyk, który przetrwa lato w mieście. Nie każdy może sobie pozwolić na przyjście […]

Artykuł Balm Desert pochodzi z serwisu Autreme.

]]>
Hej. Lato w pełni, czyli sezon na upały i wypady nad jezioro. Takiej mieszance nie każdy kosmetyk da rade. Osobiście nie jestem zwolenniczką malowania się na basen czy plaże, więc nie polecę Wam produktów które by to przetrwały. Mogę Wam jedynie podsunąć kosmetyk, który przetrwa lato w mieście. Nie każdy może sobie pozwolić na przyjście do pracy bez makijażu i w typowo letnim stroju, a nie ma nic gorszego niż „rozpuszczony” czy „ciastowaty” makeup, nawet gdy za oknem praży słońce. Z pomocą przychodzi nam bronzer Balm Desert od The Balm.

 

Balm Desert to kolejny fenomenalny produkt firmy The Balm. Kobiece opakowania z przymrużeniem oka, kryją niesamowicie wydajne kosmetyki o świetnej jakości. W kartonowym opakowaniu z bardzo dobrym jakościowo lusterkiem znajdziemy 6,39g pudru w cenie 60zł. Bronzer nie jest matowy, jak pisało wiele innych blogerek, ale nie posiada też ani jednej widocznej drobinki. Naniesiony na skórę bardzo naturalnie odbija światło, dając piękny efekt glow. Nie ma obawy, że będziemy wyglądać jak choinka na Boże Narodzenie.

 

Puder jest bardzo dobrze napigmentowany i utrzymuje się na skórze tak długo, aż go nie zmyjemy. Nie straszny mu upał czy wilgoć, siedzi na swoim miejscu przez cały dzień. Dla jednych taka jakość to wada, a dla innych zaleta. Osoby, które dopiero uczą się jak opalać twarz za pomocą bronzerów, mogę się nie polubić z tym produktem. Za duża jego ilość na pędzlu w połączeniu z niewprawnymi ruchami może skutkować plamami na twarzy. Choć sama ubóstwiam wszelkie bronzery i pudry do konturowania, po pierwszym użyciu tego produktu nie byłam do niego w 100% przekonana. Dlaczego? Właśnie przez plamy na policzkach. Wystarczyło zmniejszyć ilość pudru, a zapałałam do niego wielką miłością.

 

Na koniec kilka słów o jego odcieniu. Kupowałam go z przekonaniem, że będzie idelany do konturowania twarzy. Na większości zdjęć jakie przeglądałam, puder miał chłodny kolor. Jakie było moje zdziwienie gdy otworzyłam w domu przesyłkę. Jak dla mnie produkt ten nadaje się tylko do opalania. Porównując go do typowego, pudru do konturowania, czyli Inglota 505, oraz do znanego większości z Was Honolulu firmy W7, Balm Desert wypada dość ciepło, z ewidentnymi czerwonymi tonami, przez co nie jest to produkt, który poleciłabym typowym bladziochom. Przy mojej delikatnie oliwkowej cerze prezentuje się całkiem ładnie, ale najlepszy efekt otrzymamy na opalonej skórze.

Balm Desert gwarantuje nam przepiękny efekt skóry muśniętej słońcem. Jest mega wydajny, bezzapachowy i długotrwały, a dodatkowo znajduje się w uroczym i poręcznym opakowaniu. Czy go polecam? Oczywiście. Obecnie to mój ulubiony bronzer na lato. Jaki jest Wasz nr 1 w tym sezonie? Koniecznie dajcie znać w komentarzach.

Artykuł Balm Desert pochodzi z serwisu Autreme.

]]>
http://autreme.pl/balm-desert/feed/ 0 126
Contour me in HD http://autreme.pl/contour-me-in-hd/ http://autreme.pl/contour-me-in-hd/#respond Mon, 20 Apr 2015 10:36:00 +0000 http://autreme.pl/contour-me-in-hd/ Hej 🙂 U Was też poniedziałek jest piękny i słoneczny ? Patrząc przez okno nie chce się iść do pracy. Zbliżające się wakacje i słoneczna pogoda przypominają nam jakie z nas bladziochy. Samoopalacze, balsamy opalające i bronzery idą w ruch. Jak już jesteśmy przy pudrach brązujących warto powiedzieć do czego one służą. Otóż drogie kobietki. […]

Artykuł Contour me in HD pochodzi z serwisu Autreme.

]]>
Hej U Was też poniedziałek jest piękny i słoneczny ? Patrząc przez okno nie chce się iść do pracy. Zbliżające się wakacje i słoneczna pogoda przypominają nam jakie z nas bladziochy. Samoopalacze, balsamy opalające i bronzery idą w ruch. Jak już jesteśmy przy pudrach brązujących warto powiedzieć do czego one służą. Otóż drogie kobietki. Tymi produktami powinno się opalać twarz, a nie ją konturować. Coraz więcej z nas zdaje sobie z tego sprawę, że są to dwie zupełnie inne czynności wymagające użycia innych kosmetyków. Do opalania używa się pudrów w ciepłych lub pośrednich tonacjach, często z połyskującymi drobinkami. Do konturowania najlepsze będą produkty o chłodnych odcieniach, z fioletowymi tonami. Taki produkt może wydawać się nam bury i nie ciekawy, ale na twarzy wygląda na bardzo naturalnie padający cień. Dzięki niemy możemy wyszczuplić policzki, nos i wymodelować brodę. Niektóre bronzery mają pośredni odcień, nie za zimny i nie za ciepły, który nadaje się do obu czynności. Takim produktem jest Honolulu z W7, ale to nie on jest dzisiejszym bohaterem.

Przedstawiam Wam puder HD do konturowania twarzy nr. 505 firmy Inglot. Kasetka i wkład to koszt 45 zł. Plusem jest możliwość wymiany samego pudru na nowy dzięki systemowi Freedom. Nie radzę Wam wyjmować wkładu póki go nie wykończycie, w ten sposób możecie go „podziurkować” igłą tak jak ja. Kasetka jest magnetyczna, dosyć ciężka, ale za to bardzo trwała. Sam puder jest matowy ale w przyjemny sposób. Jest chłodnym odcieniem przypominającym błoto. Z pozoru wygląda niezbyt ciekawie. Nałożony na twarz jest prawie nie widoczny pomimo swojej trwałości i dobrej pigmentacji. To, że go nie widzimy, nie oznacza, że go tam nie ma. Znajduje się dokładnie tam gdzie go zaaplikowałyśmy przez cały dzień, ale udaje naturalnie padający cień, tworząc iluzję doskonałą. 
Puder jest bardzo miękki i łatwo się rozciera. Jego jedyny minus jest taki, że produkt pyli przy nabieraniu na pędzel. Zważywszy na efekt jaki daje oraz jego trwałość można mu to wybaczyć. Nie zauważyłam by robił plamy lub ścierał się. Choć cena dla niektórych może być ciut za wysoka, uważam, że jest wart każdej wydanej złotówki Na skórze wygląda tak :
Wiem, że podobny odcień pudru ma w swojej ofercie firma Kobo. Postaram się go dostać jeszcze w tym tygodniu i zrobić jego porównanie, jako tańszego zamiennika. Nie mniej jednak, z moją 505 Inglota nie prędko się rozstanę
Dajcie znać co o nim sądzicie. Może ktoś ma oba produkty, Inglot i Kobo ? Co planujecie kupić na zbliżających się promocjach ? W Naturze już od dzisiaj aż do 29 kwietnia mamy -40% przy zakupie przynajmniej 2 produktów do makijażu.

Artykuł Contour me in HD pochodzi z serwisu Autreme.

]]>
http://autreme.pl/contour-me-in-hd/feed/ 0 141
Bronzing powder Honolulu http://autreme.pl/bronzing-powder-honolulu/ http://autreme.pl/bronzing-powder-honolulu/#respond Fri, 21 Nov 2014 20:46:00 +0000 http://autreme.pl/bronzing-powder-honolulu/  Zgodnie z zapowiedzią mam dla Was kolejną recenzję. Przez ostatnie dwa tygodnie testowałam puder brązujący lub jak kto woli bronzer firmy W7 „model” Honolulu. Na samym początku zaskoczyły mnie wymiary tego produkty – okazało się mniejsze niż sądziłam, chociaż masa samego produkty jest standardowa, czyli 6 gram. Opakowanie prezentuje się bardzo ładnie i zachęca do […]

Artykuł Bronzing powder Honolulu pochodzi z serwisu Autreme.

]]>
 Zgodnie z zapowiedzią mam dla Was kolejną recenzję. Przez ostatnie dwa tygodnie testowałam puder brązujący lub jak kto woli bronzer firmy W7 „model” Honolulu. Na samym początku zaskoczyły mnie wymiary tego produkty – okazało się mniejsze niż sądziłam, chociaż masa samego produkty jest standardowa, czyli 6 gram. Opakowanie prezentuje się bardzo ładnie i zachęca do zakupu kosmetyku.

W pudełeczku znajduje się pędzelek, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu bardzo miękki i przyjemny w dotyku. Szczerze powiedziawszy nigdy nie używam dołączonych pędzelków, ponieważ są za małe i bardzo marnej jakości. W tym wypadku tak nie jest.

Puder sam w sobie nie ma zapachu, co jak dla mnie jest dużym plusem. Pigmentacja jest średnia, co również jest zaletą. Dlaczego ? Ponieważ nadaje się dla osób o jasnej jak i o ciemnej karnacji, dodatkowo ciężko zrobić sobie nim plamy.Kosmetyk jest matowy, bez żadnych połyskujących drobinek, czyli kolejny plus dla osób borykających się z niedoskonałościami skóry. Nałożyłam jedną delikatną warstwę na policzki i oto jak to wygląda.

 

W rzeczywistości puder prezentuje się o ton ciemniej. Wystarczy nabrać na pędzel więcej produkty, a nawet na opalonej twarzy uzyskamy zadowalający efekt. Kolejną zaletą jest jego cena – średnio 13 zł.
Jedyną wadą bronzera jest to, że się pyli podczas nabierania na pędzel. Na szczęście kartonik, w którym umieszczony jest kosmetyk, jest na tyle wysoki, że puder nie rozsypuje się poza opakowanie. Podczas aplikacji na twarz nie ma już takiego problemu, dodatkowo bardzo łatwo – jak dla mnie, można rozetrzeć bronzer, tak aby nie było widać granicy między konturowana partią twarzy, a resztą buzi.
Oceniam go na 5 dzięki, cenie, wyglądzie opakowania, pigmentacji oraz braku zapachu. Czy kupię go ponownie ? Bardzo możliwe, chyba że skuszę się na inny bronzer tej firmy.
Jeżeli kosmetyk was zainteresował możecie znaleźć go tutaj.
Używałyście już jakiś produktów tej firmy ? A może macie inne ulubione produkty do
 konturowania twarzy ? Koniecznie dajcie mi znać, a tymczasem życzę Wam udanego weekendu

Artykuł Bronzing powder Honolulu pochodzi z serwisu Autreme.

]]>
http://autreme.pl/bronzing-powder-honolulu/feed/ 0 173