ŻURAWINOWY PEELING CUKROWY LIRENE DERMOPROGRAM
Uwielbiam robić peeling całego ciała. Uczucie wygładzenia i czystości tuż po aromatycznym masażu są niezastąpione po ciężkim dniu. Moimi faworytami są te cukrowe, ze sporymi drobinkami i mocnym zapachu. Po solne sięgam zdecydowanie rzadziej, ze względu na drobne ranki i podrażnienia, o których najczęściej dowiaduje się właśnie pod prysznicem, gdy zaczną szczypać. Jeśli tak jak ja jesteście fanami słodkich masaży, z przyjemnością poznacie Żurawinowy peeling cukrowy Lirene.
Jaki peeling Lirene wybrać?
Produkty tej marki od dawna towarzyszą mi w codziennej pielęgnacji. Absolutnym hitem był peeling brzoskwiniowy ze zmielonymi pestkami – istny sztos, którego nigdzie nie mogę już znaleźć. Nieco delikatniejszy, lecz nadal mocno zdzierający jest ten o zapachu mango. Jeśli wolicie coś słabszego, z pewnością spodoba Wam się wersja z żurawiną. Jego regularne stosowanie ma zapewnić naszej skórze miękkość, wygładzanie, regenerację i gładkość. Dzięki zawartości olejku z żurawiny na naszej skórze ma pozostać jedwabista, otulająca warstwa.
Żurawinowy peeling cukrowy Lirene, jaki jest na prawdę?
No właśnie tu mam dylemat. Niby wszystko jest ok i tak jak obiecuje producent, ale czuję niedosyt. Peeling posiada wyczuwalne drobinki cukru, które rozpuszczają się w umiarkowanym tempie. Mogły by być jednak grubsze i w większej ilości. Aby osiągnąć satysfakcjonujący efekt „zdarcia” martwego naskórka muszę użyć sporo tego produktu, co przekłada się na jego średnią wydajność. Przydałaby się informacja na opakowaniu, na temat grubości ziaren peelingujących. Na plus tego kosmetyku przemawia zawartość wyciągu z żurawiny i imbiru (zamknięte w czerwonych kapsułkach, które łatwo rozcierają się na skórze). Dzięki nim produkt ma lekki efekt rozgrzewający i przyjemny, słodkawy zapach – idealny zestaw na wieczory w domowym SPA. Do mnie przemawia również forma wygodnej tubki na klik, które sprawdza się pod moim prysznicem najlepiej.
Czy warto się nim zainteresować?
To zależy od dwóch czynników. Jeśli lubicie peelingi cukrowe, śmiało. Macie szansę się z nim zaprzyjaźnić. Jeśli preferujecie efekt lekkiego do średniego „zdzierania” to zdecydowanie jest to kosmetyk dla Was. Gdyby na któreś z powyższych pytań Wasza odpowiedź brzmiałaby „Nie”, darujcie go sobie i sięgnijcie po wersję Mango. Sama również z przyjemnością do niej wrócę lub wypróbuję coś z Waszego polecenia.