Hej, już od 20 kwietnia rusza najbardziej znana promocja w drogeriach Rossmann. Tym razem będzie trwać tylko 8 dni, czyli do 28 kwietnia, a rabatem objęte będą wszystkie kategorie jednocześnie. Nie będzie zatem podziału na twarz, oczy, usta i lakiery do paznokci, jednak dla udogodnienia, będę się go trzymać w tym wpisie. Poznajcie więc kosmetyki, którymi polecam się zainteresować, pamiętajcie jednak, by zachować zdrowy rozsądek i nie dać się zwariować.
W kategorii twarz nie może zabraknąć pudrów. Ostatnio jestem ogromną fanką tych sypkich, dlatego jeśli nie jesteście bladziochami przyjrzyjcie się temu z Bourjois. Dostępne są dwa kolory, a sam puder jest aksamitny i mega drobno zmielony. Ja używam go latem do utrwalania korektora pod oczami. Świetne pudry wypuściło ostatnio na rynek Wibo – ryżowy i bananowy. Ten drugi na prawdę pachnie bananami i nie sprawuje się gorzej niż te droższe. Ma przyjemny jasny, żółty odcień i również nadaje się pod oczy.
Rozświetlacze. Nareszcie doczekaliśmy się sporego wyboru i na prawdę dobrej jakości tych kosmetyków. Jednym z moich ulubionych jest Hypoallergenic Face&Body Illuminating Powder od Bell. Daje raczej efekt mokrej skóry, niż mocnego shimmeru. Idealnie sprawdzi się dla tych z Was, którzy nie lubią mocnego błysku na co dzień. Dla tych, które lubią błyszczeć marka Wibo ma dwie warte uwagi propozycje. Paletka Strobing Make Up Shimmers Kit oraz ich klasyczny, mały rozświetlacz. Jeszcze lepiej ma się sprawa z różami, mamy ich ogromny wybór wykończeń i kolorów. Warto przyjrzeć się tym od Wibo i Bourjois. W szczególności te drugie, lepiej kupować właśnie podczas takich promocji. Ich regularna cena raczej nie spodoba się naszym portfelom.
Co do podkładów, mam dwóch faworytów. Jeśli posiadacie cerę mieszaną lub tłustą powinniście polubić się z kultowym Colorstay Revlon oraz Lasting Performance Max Factor. Ten drugi dobrze spisuje się również na cerze dojrzałej, ale trzeba uważać z doborem koloru, ponieważ zdarza im się mocno oksydować. O Revlonie nie muszę Wam pewnie nic mówić, wszyscy go kiedyś mieli, a jeżeli jakimś cudem jeszcze go nie testowałyście, to jest to idealny moment na nadrobienie zaległości. Natomiast fanom lekkiego, delikatnego krycia i nawilżenia zdecydowanie polecam podkłady Bourjois, w szczególności ich najbardziej znany Healthy Mix. Jak widzicie, w tej kategorii nie mam dal Was nic nadzwyczajnego czy nowego, za to same hity.
Jeśli macie ochotę na korektor pod oczy, wybór jest bardzo duży. Osobiście bardzo lubię Affinitone od Maybelline oraz Healthy Mix Bourjois. Ten drugi ma przyjemnie żółty kolor i mogłabym się pokusić o stwierdzenie, że lekko zastyga. Delikatniejsze krycie, lecz nadal bardzo przyjemne zapewnia Art Scenic od Eveline, ale tu trzeba być ostrożnym – mocno ciemnieją po aplikacji, lecz nie stają się pomarańczowe. Od niedawna polubiłam się też korektorami L’Oreal, niestety Lumi Magique nie jest już dostępny. Sama mam zamiar wrzucić do koszyka wersję True Match.
W kategorii oczy również mam dla Was kilka klasyków i niezmiennych ulubieńców. Wśród maskar niezaprzeczalnie króluje So Couture od L’Oreal. Silikonowa szczoteczka, która pięknie rozczesuje, wydłuża i lekko pogrubia, w połączeniu z formułą, która nie pozostawia grudek i jest bardzo trwała. Mój ideał i niezaprzeczalny faworyt, musicie go mieć. Tuż za nim klasyfikuje się Lash Sensational od Maybelline. Również silikonowa szczoteczka która mocno wydłuża rzęsy, lekko je podkręca i dobrze rozczesuje. Bardzo trwała i niedroga maskara, która szturmem podbiła blogosferę. Dla troszkę bardziej leniwych dobrym rozwiązaniem będzie pielęgnacyjny tusz od Long 4 Lashes. Jego silikonowa szczoteczka wydłuża i podkręca, a formuła z dodatkiem substancji pielęgnujących, wpływa pozytywnie na kondycję rzęs.
Jako ogromna fanka kreski na powiece, muszę polecić Wam dobre eyelinery. Każdy inny, bo i gusta mamy przecież różne. Ten od Eveline, to tradycyjny produkt w kałamarzu z cienkim pędzelkiem. Jest tani, ale trzeba poprawiać kreskę, dla uzyskania pełnego krycia. Natomiast ten z Hypoalergicznej serii Bell ma filcową końcówkę i wystarczy już jedno pociągnięcie dla idealnego efektu. Najlepszy efekt i trwałość uzyskacie dzięki eyelinerowi w słoiczku od Maybelline. Ma idealną czerń, konsystencję i wydajność. Jego jedyny minus, to konieczność posiadania czystego pędzelka pod ręką.
Jeśli chodzi o cienie do powiek, mogę polecić Wam tylko te kremowe od Maybelline. Color Tattoo mogą służyć jako pojedynczy cień lub jako baza. Co do cienie prasowanych, jestem zwolenniczką tych z wyższej półki cenowej, której nie znajdziemy w drogeriach Rossmann. Jakoś żadna paleta tu dostępna nie zachwyciła mnie na tyle mocno, by z czystym sumieniem ją Wam polecać. Jak już jesteśmy przy oczach, warto zaopatrzyć się również w cielistą kredkę na linię wodną. Polecam Wam tą od Lovely i Rimmel. Nie są za ciemne, ani za twarde.
Kwintesencja makijażu, czyli brwi. Nikt mi nie wmówi, że to nic nie znaczący element. Gdy tylko „zrobimy” nasze brwi, twarz od razu nabiera charakteru i lepszego wyrazu. Moje ulubione kredki to Browsatin Maybelline oraz Brow Artist L’Oreal. Pierwsza oprócz kredki ma z drugiej strony puder, który idealnie nadaje się do wypełniania wewnętrznej części brwi. Kredka L’Oreal ma dla mnie idealną twardość i konsystencję – minimalnie woskową ale i trochę suchą. Obie marki oferują również całkiem dobre żele do utrwalania włosków. Nie są bardzo mocne, ale na codzienny użytek w zupełności wystarczą.
Ostatnia kategoria to pomadki, ponieważ nie używam od dawna tradycyjnych lakierów, to nie mam Wam co polecić. Jeśli chodzi o makijaż ust to zdecydowanie królują u mnie matowe pomadki w płynie. Oczywiście warto skusić się na Rouge Edition Velvet Bourjois, to po prostu klasyk. Bardzo dobre są również Wibo Million Dollar Lips. Nie wysychają w 100% ale dzięki temu nie wysuszają tak ust, a kolorów mamy całkiem spory wybór. Podobnie jest w przypadku matowych pomadek w płynie od Lovely. Ich formuła jest niemal identycznie jak tych od Wibo. Godne uwagi są również pomadki w kredce firmy Revlon. To połączenie pomadki i mentolowego balsamu do ust o świetnej pigmentacji i całkiem dobrej trwałości.
Tym sposobem dobrnęliśmy do końca. Teraz już wiecie, na co warto skusić się podczas najbliższej promocji w popularnej drogerii. Pamiętajcie jednak by kupować w głową i wedle własnego gustu i zasobów portfela. Tymczasem życzę Wam udanych świąt w sympatycznej atmosferze, dużo uśmiechu i odpoczynku.
P.S Przy zakupach z aplikacja Rossmann na telefon, otrzymacie rabat 55%, a nie 45%, przy zakupie 3 produktów.